Wyzwolenie wewnętrznej bestii czyli joga i metal
Od jakiegoś czasu zaczęłam wprowadzać nowe nawyki, porzucać stare i modyfikować te, które za bardzo lubię, aby zacząć prowadzić zdrowszy tryb życia. Jako że sport i muzyka są nieodłącznymi elementami mojego życia od dziecka, wiem że brak jednego z nich sprawi, że będę nieszczęśliwa dlatego staram się je jakoś sprytnie połączyć. Koncerty, na które kocham chodzić, mają to do siebie, że atmosfera sprzyja kilku piwkom i papierosom w towarzystwie dobrych znajomych, co w częstszych ilościach nie do końca idzie w parze ze zdrowiem. Albo efekty takich wieczorków są ostatnio dla mnie dotkliwsze niż kiedyś albo mam większe wymagania względem siebie i dlatego stwierdziłam, że czas działać. Udało mi się rzucić palenie, co uważam za ogromny sukces bo byłam z nimi związana wiele lat, czasem pozwolę sobie na jednego i ciężko mi uwierzyć, że kiedyś paliłam nałogowo. Od dziecka chodziłam na basen, spędzałam całę dnie na podwórku i grałam w tenisa, później eksperymentowałam i pró